- wszystko Ci wyjaśnię po pracy - odpowiedziała Kasia
Następny dzień, rano u Oli
-Czas wstawać księżniczko! -Olę obudził głos Kacpra.
- Daj jej ten chleb i wodę, bo padnie nam w drodze do tego lasu- powiedział jego kolega
-Niech to już się skończy, dobrze, albo źle, ale niech się skończy-prosiła cicho Ola. Wzięła chleb od Kacpra i zaczęła go jeść, popila wodą.
- Okej, możemy się zbierać. - powiedział Kacper.
- Młody, pozwól, że ja będę decydował o takich rzeczach. -ze złością odpowiedział jego kolega, po czym dodał:
- Odwiąż ją
-Słucham?
-Nie pójdzie chyba gola do tego lasu.... trzeba ją w coś zawinąć...-powiedział i wyszedł
Kacper Odwiązał Olę i przytrzymał ją, żeby nie uciekła.
KMP Wrocław
-Dobra, mamy ja na pewno namierzoną? -po raz kolejny zapytał komendant
-Tak szefie...-jego podwładni juz się niecierpliwili.
- No to w drogę!
I wyjechali z komendy w celu odbicia Oli
Kawiarnia przed szpitalem
Monika miała już wypis, ppostanowiła pójść do kawiarni obok szpitala, żeby choć na chwilę zapomnieć o przyjaciółce. Usiadła wiec i zamówiła kawę. Przy stoliku obok usiadły pielęgniarki, Kasia nie poznała Moniki. Z tego, co Monika zrozumiała, będą rozmawiały o Oli. Postanowiła posłuchać.
- No więc poznałam mężczyznę, miał na imię Wojciech Wysocki. Mam z nim córkę Olę. Wiem, że pracował w policji. Miałam siostrę bliźniaczkę, wiec postanowiłam to wykorzystać. Chciałam raz na zawsze uwolnić się od Wojtka. Moja siostra nie miała nic przeciwko. Zamieniłyśmy się dokumentami itd. Moja siostra była śmiertelnie chora. Po miesiącu zmarła. Wszyscy myśleli, i do tej pory myślą, że to ja nie żyje. A tym czasem jestem tu i dowiaduję się że moja córka jest porwana. Nie mogę dopytywac się o szczegóły, ponieważ domyślą się, że coś jest nie tak. Zmieniłam kolor włosów, imię nazwisko. Nie wyglądam tak, jak kiedyś i to mnie ratuje. Na pogrzebie siostry ogłosiłam wszystkim, że wyjeżdżam.
Monika nie wierzyła w to co usłyszała